środa, 5 czerwca 2013

Zabij ten lęk, on się mży jak ćma w noc ciemną...

Tekst - Witkacy. Wykonanie - Marek Grechuta.




Nigdy nie dowiemy się czy zrobił to w przypływie szału, czy narkotycznej ekstazy. Witkacy dostał się do wnętrza samego siebie. Po prostu wymacał odpowiednie miejsce na ciele, wbił palec w szczelinę i zabrnął tam, gdzie tlą się rzeczy nienazwane.

A w środku – same strachy, niepokój, panika, lęk. Puszka Pandory. Rozbita tak jak się wsadza kij w mrowisko.

Każdy z nas ma w sobie taką zimną puszkę. Ludzka słabość nie pochodzi z zewnątrz. Wszystko czego boi się człowiek i przeciwko czemu występuje, tkwi w nim samym.

Witkacy zamarł wobec odkrycia, zbladł, zesztywniał, zawył.

Potem był już tylko lęk, parę słów i śpiew.


Zabij ten lęk
On się mży jak ćma w noc ciemną
On patrzy i rodzi to
Czego już maską nie pojmiesz
Zabij ten lęk
Co się czai przez twe włosy
I sięga
Sięga po to
Po to co jest poza miejscem
Co jest zaprzeczeniem niczego

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz