piątek, 7 czerwca 2013

Ravi Coltrane - Spirit Fiction

Najpierw był bunt. Coltrane, Taylor, Coleman i kilku innych jeszcze szaleńców wywróciło do góry nogami porządek obowiązujący w muzyce.

Grano od tamtej pory dziko, pierwotnie, czasem wulgarnie. Dźwięki płynące z ich instrumentów pełne były dysonansów, zgrzytów, sprzężeń. Wszystko to jęczało, płakało i wyło, jednocześnie eksponując niezwykłą, niespotykaną nigdy dotąd, siłę duchową.

Tak powstał free jazz.

Dziś to pełnoprawny styl muzyczny. Ze swoim własnym językiem, środkami wyrazu, nakazami, zakazami, regułami.

Bunt stał się konwencją.

Świetnie rozumie to Ravi Coltrane, który nie sili się na oryginalność, tylko bierze ten już utrwalony język i poleruje go na błysk z niezwykłą finezję. Domywa wszystkie nieczystości i podaje na lśniącej tacy.

"Spirit Fiction" jest jak nowe Ferrari - błyszczy, mieni się, połyskuje.

Całość, jakby się uprzeć, można by powiesić na ścianie albo wstawić w gablotę.


środa, 5 czerwca 2013

Zabij ten lęk, on się mży jak ćma w noc ciemną...

Tekst - Witkacy. Wykonanie - Marek Grechuta.




Nigdy nie dowiemy się czy zrobił to w przypływie szału, czy narkotycznej ekstazy. Witkacy dostał się do wnętrza samego siebie. Po prostu wymacał odpowiednie miejsce na ciele, wbił palec w szczelinę i zabrnął tam, gdzie tlą się rzeczy nienazwane.

A w środku – same strachy, niepokój, panika, lęk. Puszka Pandory. Rozbita tak jak się wsadza kij w mrowisko.

Każdy z nas ma w sobie taką zimną puszkę. Ludzka słabość nie pochodzi z zewnątrz. Wszystko czego boi się człowiek i przeciwko czemu występuje, tkwi w nim samym.

Witkacy zamarł wobec odkrycia, zbladł, zesztywniał, zawył.

Potem był już tylko lęk, parę słów i śpiew.


Zabij ten lęk
On się mży jak ćma w noc ciemną
On patrzy i rodzi to
Czego już maską nie pojmiesz
Zabij ten lęk
Co się czai przez twe włosy
I sięga
Sięga po to
Po to co jest poza miejscem
Co jest zaprzeczeniem niczego